poniedziałek, 3 września 2012

PROLOG


Obudził go w środku nocy ten sam sen. Sen, który towarzyszył mu od jakiegoś czasu. Po raz kolejny spojrzał na to zdjęcie i zaczął rozmyślać. Chłopiec i dziewczynka uśmiechali się do niego zza szybki w ramce. Wiedział, że znowu nie zaśnie do rana. Ale nic na to nie mógł poradzić – sen prześladował go, czy tego chciał, czy nie. Wciąż nie mógł zrozumieć, dlaczego wszystko potoczyło się właśnie tak. Zajrzał do sąsiedniego pokoju. Spała w najlepsze, jak zawsze w poprzek łóżka. Przykrył ją, pocałował w czoło, po czym wyszedł cicho zamykając drzwi, by jej nie obudzić. Zszedł do kuchni, wziął wodę i usiadł przy stole. W jego głowie ciągle pojawiały się obrazy z przeszłości oraz pytania, na które nie znał odpowiedzi. Przymknął oczy, wracając wspomnieniami do jednego z najszczęśliwszych dni w jego życiu. Pewnego jesiennego popołudnia siedem lat temu, od którego tak naprawdę wszystko zaczęło się dla niego na nowo…

* * * 8 lat temu * * *

Państwo Walawscy mieszkali w jednorodzinnym domu w Wałbrzychu. Jerzy Walawski był geodetą i miał biuro w centrum miasta, chociaż i tak często pracował w domu. Jego żona, Anna, była pediatrą w pobliskiej przychodni, dodatkowo brała dyżury w szpitalu. Mieli dwie córki: Joannę i Martę, pomiędzy którymi różnica wieku wynosiła 10 lat.
Joanna, poszła w ślady matki, kończąc studia na Akademii Medycznej w Białymstoku z wyróżnieniem. Wybrała jednak chirurgię, która pasjonowała ją od dziecka. W trakcie studiów poznała Marcina Sławskiego i, jak twierdzą oboje, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Pracują w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku w Klinice Chirurgii Klatki Piersiowej. Mają trzyletniego synka Kubusia – oczko w głowie całej rodziny.
Marta to typowa humanistka. Ukończyła II Liceum Ogólnokształcące im. Hugona Kołłątaja w klasie o profilu historyczno – lingwistycznym. W maju bieżącego roku przystąpiła do matury z języka polskiego, języka angielskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie – wszystko zdawała na poziomie rozszerzonym. Czeka w tej chwili na wyniki, a dzień rozdania „świadectw dojrzałości” zbliża się wielkimi krokami. Cała rodzina wspiera Martę, która faktu, że zdała jest pewna. Obawia się tylko z jakim skutkiem, ponieważ marzy jej się historia na Uniwersytecie Warszawskim i martwi się, że uzyskane wyniki mogą nie wystarczyć.
W domu naprzeciwko państwa Walawskich mieszkała rodzina Ignaczaków. Pan Janusz w przeszłości był siatkarzem, obecnie jest trenerem Koksowni Wałbrzych. Pani Hanna natomiast w przeszłości grała w piłkę ręczną, obecnie zajmuje się domem. Państwo Ignaczakowie mieli dwójkę dzieci. Starszy syn, Krzysztof, odziedziczył po rodzicach zamiłowanie do sportu i grał w siatkówkę na pozycji libero. I to nie byle jak! Od 2 lat gra w drużynie BOT Skra Bełchatów, natomiast od 6 lat pojawia się w reprezentacji Polski. W tej chwili trwa faza interkontynentalna Ligi Światowej, więc Krzysztof przebywa w Katowicach i przygotowuje się razem z całą kadrą do jutrzejszego meczu z Serbią i Czarnogórą. Dzisiejszy udało się wygrać 3:1, więc apetyt na jutrzejsze zwycięstwo jest ogromny.
Młodsza córka, Karolina, była rówieśniczką Marty. Chodziły do tego samego liceum, ale Karolina wybrała klasę o profilu ogólnym i w tym roku również przystąpiła do matury. Zdawała egzamin z języka polskiego, języka francuskiego oraz matematyki i biologii. Tylko matematykę wybrała na poziomie podstawowym, pozostałe przedmioty zdecydowała zdać rozszerzone. Marzyły jej się studia pedagogiczne, podobnie jak Marcie, na Uniwersytecie Warszawskim. Chłopak Karoliny, Maciek, był od niej 2 lata starszy. Również pochodził z Wałbrzycha i studiował budownictwo na Politechnice Warszawskiej. Dlatego Karolina chciała dostać się na warszawską uczelnię, aby mogli razem zamieszkać.
Rodziny Walawskich i Ignaczaków przyjaźniły się ze sobą niemal od zawsze. Marta z Karoliną chodziły do jednego przedszkola, do jednej klasy w podstawówce, dopiero w liceum wybrały inne klasy, ale przyjaźń została. Jednak od zawsze Marta przyjaźniła się także z Krzysztofem, pomimo różnicy wieku wynoszącej 8 lat. Na początku, będąc małą dziewczynką, zazdrościła Karolinie starszego brata, którego ona nie miała. Z upływem lat zrozumiała, że nie potrzeba więzów krwi, by traktować kogoś jak rodzinę. W dzieciństwie Krzysztof zawsze stawał w jej obronie, gdy ktoś jej dokuczał. Później to jemu wypłakiwała się na ramieniu, gdy miała problemy, gdy przyszły pierwsze zawody miłosne itd. Również Krzysztof uwielbiał towarzystwo Marty. Owszem, miał kolegów, przyjaciół, ale zawsze bardzo sobie cenił rozmowy z Martą, wszelkie jej rady i uwagi. Pomimo, że w domu od dawna bywał gościem, mieli ze sobą stały kontakt. Telefony, smsy oraz długie rozmowy na Skype były codziennością. Nieraz Marta dostawała burę od rodziców za rachunki, jakie przychodziły za jej komórkę. Oprócz Marty dla Krzyśka liczyło się również zdanie Arka. Grali razem w reprezentacji, a w przeszłości w drużynie AZS Częstochowa. Arek z Agnieszką niejednokrotnie przyjeżdżali do Wałbrzycha do państwa Ignaczaków, a i Marta z Karoliną bardzo chętnie spotykały się z nimi, będąc w odwiedzinach u Krzyśka w Częstochowie. Za miesiąc Arek z Agą w końcu powiedzą sobie sakramentalne „tak”. Cała rodzina Ignaczaków oraz Marta są zaproszeni na ślub, a do tego Krzysiek będzie świadkiem. Ale najpierw te nieszczęsne wyniki matur i decyzje o przyjęciu na studia…
Jest koniec czerwca 2005 roku. Tu rozpoczyna się historia, która na zawsze zmieniła bieg życia tych dwóch rodzin, dostarczając im niejednokrotnie wielu radości, wzruszeń, ale także smutku i żalu.

* * *
No to zaczynamy. Konstruktywna krytyka mile widziana. Pozdrawiam, niecodzienna.

2 komentarze:

  1. Siema poleciłaś tego bloga na mojej stronie na Facebooku "waleczni siatkarze ..." no i prolog bardzo mi się podoba uwielbiam takie opowiadania dają ponieść wodze fantazji :) . W wolnym czasie zapraszam do mnie na maryska-i-maka :) . Pozdrawiam MikaxD bądź Wredota^^

    OdpowiedzUsuń
  2. trafiłam na twojego bloga poprzez facebook'a. Z czystej ciekawości zajrzałam i nie żałuje. Twój blog jest świetny.
    nie mogę doczekać się kolejnych notek ; *

    OdpowiedzUsuń